top of page

Planowane zmiany w REJA24. Polska bandera jachtowa - cała wstecz!

  • 4 dni temu
  • 7 minut(y) czytania

Proponowane zmiany w REJA24, które zabiją konkurencyjność polskiej bandery.


Polski rejestr jachtów REJA24, do niedawna symbol liberalizmu i wygody, stoi w obliczu zmian, które z dnia na dzień przekreślą jego konkurencyjność wśród żeglarzy na całym świecie. Projekt ustawy z 20 października 2025 r. to rewolucja, która uderzy w tysiące armatorów spoza kraju. Wprowadzenie obowiązkowej inspekcji wstępnej jako warunku samego uzyskania polskiej przynależności przez obywateli spoza kraju, drastycznie podniesie czas i koszty rejestracji. Do tego stopnia, że dotychczasowe alternatywy, jak bandera brytyjska czy bandera San Marino, staną się o wiele bardziej przyjazne, opłacalne i reprezentacyjne.


Ale to nie koniec biurokratycznej pętli. Projekt kończy z bezterminową rejestracją, zmuszając właścicieli do jej cyklicznego potwierdzania w systemie co najmniej raz na dwa lata. Jest to dodatkowy i wyjątkowo uciążliwy obowiązek dla żeglarzy i motorowodniaków będących kosmopolitycznymi nomadami, na stałe żyjącymi na swoich jachtach.


jacht morski żaglowy z biało czerwonym żaglem

Wprowadzane zmiany oznaczają również cichy koniec działalności polskich pośredników rejestracyjnych, którzy obsługiwali ten globalny rynek. Takie przepisy, które stawiają wysokie bariery i ograniczenia, nie tylko wpłyną negatywnie na konkurencyjność Polski jako rejestru jachtów, ale też mogą przyczynić się do utraty wielu miejsc pracy w tej branży. W obliczu tych zmian, armatorzy będą zmuszeni szukać innych, bardziej przyjaznych i elastycznych alternatyw rejestracyjnych. To z pewnością będzie bolesne uderzenie.


Czym jest i jak działa polski rejestr jachtów i innych jednostek pływających do 24 m REJA24?


Rejestracja jachtu to nadanie mu "dowodu osobistego" i "obywatelstwa". Dotychczasowa ustawa z 2018 roku stworzyła nowoczesny, cyfrowy rejestr REJA24. Niskie opłaty, minimum formalności, brak obowiązkowej inspekcji wstępnej i bezterminowa ważność rejestracji sprawiły, że polska bandera stała się jedną z najpopularniejszych na świecie.


Diagnoza rządu: Luki w nadzorze i walka z „tanimi banderami”


Rząd w uzasadnieniu projektu ustawy o zmianie ustawy o rejestracji jachtów i innych jednostek pływających o długości do 24 m identyfikuje problemy, które narosły wokół otwartego charakteru rejestru. Powody zmian są klarowne:

  1. Niska Skuteczność Nadzoru: Organy rejestrujące mają ograniczone narzędzia do weryfikacji dokumentów i stanu jachtów morskich.

  2. Problem z Kontaktem i Aktualnością Danych: Wiele jednostek ma właścicieli spoza RP, a praktyka wpisywania adresu pośrednika jako adresu do korespondencji "uniemożliwia realny kontakt polskiej administracji z zagranicznym armatorem." Dodatkowo, "Właściciele nie dopełniają obowiązku zgłaszania zmiany danych czy wycofania jednostki z eksploatacji."

  3. Negatywne Zjawiska: Zidentyfikowano "incydenty przemytu narkotyków na jachtach pod polską banderą," co negatywnie wpływa na wizerunek Polski, która może być postrzegana jako państwo „tanich bander”.

Istnieje zatem pilna potrzeba zwiększenia skuteczności procedur weryfikacji wniosków oraz nadzoru nad jednostkami, a także zapewnienia aktualności i wiarygodności danych.


Analiza proponowanych zmian: Biurokratyczny młot na jachty


Cele są słuszne – poprawa bezpieczeństwa i zwalczanie nadużyć. Jednak proponowane rozwiązania działają jak biurokratyczny młot na rynek jachtów rekreacyjnych. Zamiast konkretnych regulacji wprowadza się przerost nadzoru. Można inaczej. Można wpływać na pośredników na przykład wdrażając odpowiednie licencje. Gwarantowałoby profesjonalne wykonanie usług i narzucało sumienność i odpowiedzialność. Coś podobnego wprowadziło San Marino. Ponadto, incydenty przemytu narkotyków nie zmaleją jedynie dzięki inspekcji wstępnej jachtu. A taniość bandery jest raczej atutem dla masy żeglarzy o niskim lub średnim budżecie, którzy w dzień w dzień zasilają pieniędzmi i uzasadniają istnienie marin i przystani.


1. Obowiązkowy Przegląd Wstępny – Bandera staje się droga


Projekt wprowadza obowiązek przeglądu wstępnego dla jednostek pragnących uzyskać polską przynależność. Dotyczy zatem obywateli zagranicznych. Ma on być przeprowadzany przez upoważnioną uznaną organizację, a jego koszt pokryje właściciel.

Analiza: To kluczowy element, który sprawi, że polska bandera przestanie być konkurencyjna.

  • Dodatkowy koszt i czas: Właściciele jachtów spoza Polski będą musieli ponieść znaczne koszty przeglądu i czekać na jego realizację.

  • Monopolizacja inspekcji i logistyka: Mimo że czynności te powierza się wiodącym międzynarodowym towarzystwom klasyfikacyjnym (DNV GL, Lloyd’s Register, Bureau Veritas, American Bureau Shipping oraz RINA Poland), jest wysoce wątpliwe, czy te zagraniczne instytucje będą w ogóle zainteresowane obsługą rynku małych jachtów rekreacyjnych rozsianych po świecie. W praktyce armator zostanie skazany na Polski Rejestr Statków (PRS) – co natychmiastowo przekłada się na wyższe ceny i problemy logistyczne. Trzeba opłacić podróż inspektora, zapewnić mu nocleg, co stanowi dodatkowy koszt inspekcji. Jak się okazuje w uzasadnieniu wdrożenia zmian w ustawie, nie ma ani w jednym miejscu podniesionego argumentu, który wskazywałby na problem ze stanem technicznym jachtów. Zatem nie to jest clue. Najpewniej, jak zwykle, chodzi o nadzór i kontrolę.

  • Utrata konkurencyjności: Wprowadzenie tej bariery kosztowej i czasowej sprawia, że proste i tańsze w utrzymaniu flagi, takie jak bandera brytyjska (posiadająca historyczny prestiż), stają się znacznie bardziej opłacalne i przyjazne.


2. Rocznicowe Potwierdzanie Danych – fascynująca umiejętność komplikowania spraw prostych


W celu "zapewnienia aktualności danych" projekt wprowadza obowiązek cyklicznego potwierdzania ważności danych znajdujących się w rejestrze lub ich aktualizacji nie rzadziej niż co dwa lata.

Sam proponowany zapis tego wymogu w projekcie ustawy przyprawia o dreszcze:

Art. 10a. 1. W celu zapewnienia aktualności danych w rejestrze właściciel jednostki pływającej w okresie od 90 dni przed upływem co piątej daty rocznicowej do 30 dni przed upływem tej daty, składa wniosek o potwierdzenie ważności dokumentu rejestracyjnego.

Fascynujący stopień komplikacji spraw prostych! Nie dość, że musimy złożyć potwierdzenie danych, to jeszcze oczekiwać na potwierdzenie ważności dokumentu rejestracyjnego. Paradne!

Analiza: Wprowadzenie tego cyklicznego obowiązku, wraz z groźbą wykreślenia z rejestru z urzędu w przypadku braku potwierdzenia, jest obciążeniem niedostosowanym do życia współczesnych żeglarzy i motorowodniaków, którzy często są nomadami i przez lata nie wracają do swojej ojczyzny. To kolejna biurokratyczna pętla, która sprawia, że obsługa polskiej bandery staje się uciążliwa w porównaniu do flag obarczonych mniejszą biurokracją i zapewniającym przeprowadzenie procesu zdalnie przez pośrednika w kilka dni.


3. Uszczelnienie i Likwidacja Pośredników


W ramach "Uszczelnienia i Ograniczenia Zakresu Rejestracji" projekt wprowadza nowe zasady definiujące "jednostkę pływającą stanowiącą polską własność" oraz wyklucza z rejestracji jednostki śródlądowe, a także małe jednostki morskie (poniżej 7,5m długości lub 15 kW mocy silnika).

Analiza: To przede wszystkim uderzenie w działalność polskich pośredników. Cel jest jasny: uniemożliwienie rejestracji jednostki, która nie ma realnego powiązania z Polską i której właściciel podał jedynie adres biura pośrednika. Choć eliminuje to patologie związane z nieuczciwymi pośrednikami, likwiduje jednocześnie cały legalny segment polskiej gospodarki morskiej i sprawia, że właściciele jachtów będą musieli być uczeni od początku, jak złożyć wniosek, przysparzając pracy urzędnikom, którzy zamiast otrzymywać przygotowane zgodnie z wymogami wnioski, będą musieli każdego uczyć od podstaw.


4. Polski wodniak też straci - do 4 tygodni zabawy.


Kiedy rejestrujemy samochód, idziemy do urzędu z kompletem dokumentów i otrzymujemy tymczasowy dowód rejestracyjny. Ubezpieczamy go i możemy jeździć. Proste.

Jednak w przypadku jachtów sytuacja się zmienia. Dotychczas można było złożyć wniosek o rejestrację skutera wodnego i w ciągu 7 dni roboczych otrzymać tymczasowe zaświadczenie, które uprawniało do żeglugi. Można było poczekać. Projekt ustawy o zmianie ustawy o rejestracji jachtów i innych jednostek pływających o długości do 24 m zabiera możliwość użytkowania jednostki pływającej na podstawie zaświadczenie o rejestracji.

Jak to będzie działać w praktyce? Jeśli nie kupimy skutera wodnego czy łodzi motorowej już zarejestrowanej w REJA24, to kupując sprzęt w lipcu, będziemy musieli czekać do sierpnia (średnio 3-4 tygodnie), żeby móc szaleć na wodzie! Dodatkowo, jeśli mamy jacht morski musimy mieć pozwolenie MMSI - a na nie czeka się nie mniej niż 42 dni. Zatem samymi formalnościami jesteśmy w stanie stracić cały sezon żeglarski i motorowodny.


Jachty morskie a Karta Bezpieczeństwa - karta albo wykreślenie


Żeby dopełnić całości, karta bezpieczeństwa wraca na salony i jej brak dla jachtów morskich grozi zawieszeniem rejestracji.

W przypadku jachtu morskiego, który podlega obowiązkowi inspekcji [..] i posiadania karty bezpieczeństwa [...], ale nie posiada tego dokumentu, organ rejestrujący,[...], na wniosek organu inspekcyjnego zawiesza, [...] ważność dokumentu rejestracyjnego, a po upływie 6 miesięcy liczonych od dnia zawieszenia, w przypadku gdy właściciel nie złoży wniosku o przywrócenie ważności dokumentu rejestracyjnego, do którego dołączy kartę bezpieczeństwa, wykreśla jednostkę pływającą z rejestru z urzędu, [...]

W przypadku aut, sam brak ważnego przeglądu technicznego sam w sobie nie powoduje automatycznego wyrejestrowania w urzędzie w Polsce, ale jachtu już tak. Niezależnie czy Twój jacht jest jakkolwiek eksploatowany czy nie, zeby utrzymać rejestrację jako jednostki morskiej powyzej 15 m kadłuba lub każdej komercyjnej morskiej - nie ma bata, musisz mieć kartę bezpieczeństwa.

Ciekawe są również inne pomysły, np. takie jak fizyczne unieważnianie dokumentu przez urzędnika. Wyrejestrowywany dokument ma być przecinany i zwracany włascicielowi. W praktyce gdy jacht jest na Kostaryce właściciel co najwyżej może odesłać dokument. Czy urząd wyśle go spowrotem na polski adres korespondencyjny?

Niezrozumiałe jest także duplikowanie przepisów, które już istnieją w Kodeksie Morskim i rozporządzeniach, np. :

Karty bezpieczeństwa dla jachtów morskich o długości do 24 m wydaje uznana organizacja upoważniona na podstawie art. 8a ust. 1 i ustala w niej skład załogi jachtu niezbędny dla bezpieczeństwa morskiego. Przepisy art. 80 ust. 1 i 1a stosuje się odpowiednio

Ile kosztuje zmarginalizowanie polskiej bandery jachtowej?


Na zmiany ustawowe, zmiany w systemie informatycznym, przeszkolenie urzędników w roku 2026 rząd wyda 0,85mln zł. Zapłacimy to z naszych podatków, dokładając sobie pracy a także utrudniając rejestrację jednostki pływającej, skutera wodnego czy jachtu żaglowego w REJA24 w szczycie krótkiego sezonu.


Podsumowanie: Zamiast ochrony, degradacja i żal


Działania projektodawcy, choć podyktowane słusznymi celami (bezpieczeństwo, zwalczanie przemytu, wiarygodność), de facto doprowadzą do dalszej degradacji i marginalizacji polskiej bandery na arenie międzynarodowej.


Czeka nas też zamieszanie i dyskredytacja polskiego systemu prawnego w oczach tych, którzy już używają polską banderę i polecają system REJA24. Każdy z nich, nie będąc obywatelem polskim, będzie zmuszony do wykonania przeglądu wstępnego - w przypadku jego braku, zostaną wykreśleni z rejestru REJA24 - rejestru jachtów i jednostek pływających do 24 m.


Polska bandera biła na głowę inne flagi właśnie bezterminowością i utraci teraz swoją unikalną wartość. Może jakimś cudem pozostanie w rejestrze kilka tysięcy właścicieli zagranicznych, ale pozostali uciekną gdy tylko ustawa wejdzie w życie. Obiecano bezterminowość, która odebrano nie dając w zamian nic. Proponowane rozwiązanie nawet nie daje możliwości elastycznego wykonania przeglądu przez uprawnionego inspektora państwa portu. W założeniu, właściciel ma płynąć do polskiego portu lub ściągać do siebie i gościć inspektora z Polski? Nie zyska na tym ani PRS ani Skarb Państwa ani Starostwa. Bo to już w tej chwili nie działa i odstrasza właścicieli jachtów do rejestrowania ich pod polską banderą w celach komercyjnych.


Dodatkowo, ta zmiana dołoży niepotrzebnej biurokratycznej pracy urzędnikom w całym kraju. Takie wysyłanie wniosków o potwierdzenie ważności posiadanego dokumentu mogłoby być zasadne np przy sprzedaży jachtu, albo przez instytucje kontrolne w danym porcie. Zresztą REJA24 już teraz może generować odpisy i wypisy z rejestry. Natomiast "odpytywanie systemu" narzucone z góry jako obowiązkowe będzie trudne do logicznego uzasadnienia.

Wystawianie nikomu do niczego nie potrzebnej informacji zwrotnej o ważności lub nie dokumentu to rozwiązanie nieżyciowe. Pamiętanie o terminach, logowanie, upewnianie, rozwiązywanie nieścisłości, problemy gdy właściciel jachtu odejdzie z tego świata itd - tego ustawa nie przewiduje.


To, co w zamierzeniu miało chronić polską banderę i podnieść jej prestiż, w rzeczywistości spowoduje jej degradację. Właściciele jachtów, zderzeni z nowym obowiązkowym, kosztownym przeglądem wstępnym oraz uciążliwym, cyklicznym potwierdzaniem danych, po prostu przerejestrują swoje jednostki pod bardziej elastyczne flagi. Znikną polskie bandery z włoskich, hiszpańskich, chorwackich i portugalskim marin. Zawisną inne.


Prace ustawodawcy trwają. Na ten moment jest to projekt ustawy. Zawiera propozycje, które ewidentnie wydają się nieprzemyślane i tworzone przez osoby nieznające rynku, sytuacji żeglarzy oraz globalnej konkurencyjności.


Pozostaje nam złożyć wniosek do komisji i mieć nadzieję, że ktoś odpowiedzialny i rozsądny podejmie sprawy w swoje ręce. W przeciwnym razie z kilku tysięcy nowych rejestracji rocznie zostaniemy zaledwie z kilkuset, a klienci dosłownie i w przenośni odpłyną do innych bander.


Polska bandera stanie się niepopularna, nieżyciowa i niedostosowana do życia współczesnych żeglarzy i zniknie z europejskich marin . Zamiast prestiżu zaciśnie się pętla biurokracji.


Komentarze


Komentowanie tego posta nie jest już dostępne. Skontaktuj się z właścicielem strony, aby uzyskać więcej informacji.
bottom of page